czwartek, 31 lipca 2014

Sowy mądre głowy

Absolutnie kocham sowy. I tak samo mocno nie znoszę koloru różowego (liczba różowych ciuchów przypadających na liczbę dzieci w grupie przedszkolnej jest momentami porażająca...). Dlatego też postanowiłam dla małej Julki uszyć sowy w kolorze innym niż różowy - i tak właśnie padło na sówki z przewagą zielonego i niebieskiego oraz w brązach, beżu i zieleni w tle :)


Pompony obowiązkowo!

wtorek, 29 lipca 2014

Ulubiona :>

Musiałam coś zrobić z niestandardowych wymiarów (jak na moje łóżko i jego poduchy) poduszką, która od intensywnego używania zdążyła już troszkę stracić swój urok. Nie miała wcześniej poszewki, ale wkład był obszyty przyjemnym w dotyku materiałem, w dodatku wzorzystym, więc nawet jej nie potrzebowała. Zaczęła pilnie wymagać czegoś na siebie, kiedy zobaczyłam wzór z kolekcji The Ghastlies firmy Alexander Henry (wielbię!).


Bo jak można nie kochać takich twarzy i takiej ekipy :D

czwartek, 24 lipca 2014

Tubiś szyje! :D

Tubiś postanowił szyć! I to nie dziś, a dawno temu, kiedy mama nauczyła małego Tubisia haftować :) Babcia próbowała nauczyć na drutach robić, ale niiiiiii... grzyba. Ile można oczka liczyć, to się nie może udać, żeby w każdym rządku po tyle samo było ;)

Starszy Tubiś nadal więc haftował, troszkę szył ręcznie - zmniejszał bluzki o kilka rozmiarów, dekolty (najpierw nie było czego pokazywać, a później do pokazywania było za dużo i też trzeba było zaszywać :p), spodnie skracał itd. itp.... Nawet torebki kiedyś szył, jak sobie to wszystko przypomnieć... Ale później haft krzyżykowy był takim ukojeniem dla zestresowanego, znerwicowanego podwójnym studiowaniem i do tego pracą Tubisia, jak liczenie owiec przed snem: jeden krzyżyk, drugi krzyżyk, trzeci krzyżyk, pinćsetny... i do spania.