sobota, 28 lutego 2015

Sezon weselny

Dopiero co wieszałam bombki na choinkach i szukałam prezentów na Boże Narodzenie, a już niebawem wiosna i następne święta. Przez tę zwariowaną pogodę coraz bardziej odczuwam ich nadejście :) A po świętach - sezon ślubny ;)

Jak na razie w planach na ten rok mamy cztery wesela, a przynajmniej o tylu wiemy. Zawsze wydawało mi się, że jak dotrwam do 25 r.ż., to później już nawałnice tego typu uroczystości mi nie grożą :p Ale oprócz średniego wieku rodzenia dzieci wydłuża się też najwyraźniej średni wiek popełniania małżeństwa. Co w zasadzie nie jest takie złe, bo nikt nie suszy mi już głowy i nie pyta "Kiedy ślub? /Kiedy dzieci?" :D

Jednak aż tylu imprez się nie spodziewałam, szczerze przyznam :) A coś ładnego na każdą z nich trzeba założyć, jeżeli wesele jest z poprawinami, to kreacji potrzeba minimum dwóch. We wszystkich sukienkach, które mam, pojawiałam się już kilka razy i mam dość. No więc zaczęłam kombinować, żeby na ostatnią chwilę nie szukać kiecki, która i tak by mi się nie podobała lub w ogóle by na mnie dobrze nie leżała (takie poszukiwania "na szybcika" zawsze się u mnie źle kończą).

Przyczaiłam się na tiulową spódnicę midi, w piękne kwiaty, a do tego jednokolorowy crop top, ciekawie wycięty przy ramionach. I postanowiłam, że będzie to jedyna droższa inwestycja na te wszystkie wesela, ponieważ zakupy tego typu do tanich nie należą, a gdzie ja założę później tiulówkę??? W niedzielę do kościoła, na komunię, może na czyjeś urodziny. Przy sukience sytuacja przedstawia się jeszcze gorzej - ani jedna wisząca w szafie, kupiona na wesele, nie przydała mi się na inną okazję. A mimo to nie chcę się ich pozbywać, bo za bardzo mi się podobają ;) W tym roku postanowiłam więc trochę pokombinować ze strojami. Mówiłam, że uwielbiam zakupy w second-handach? To mówię :D Taką sukienkę upolowałam ostatnio, jeszcze z metką:

wtorek, 24 lutego 2015

Szamańskie szopy

Po kolejnej dłuższej przerwie (mam nadzieję, że niewiele ich już będzie) wracam z poduchami :) Słońce za oknem, termometr wariuje, przebiśniegi zakwitają, koty harcują... Bakterie budzą się do życia, nos zapchany :p Wiosna idzie, jak nic! Choć wczorajszy dzień niespecjalnie w promyki obfitował, to dzisiaj już coś przebija przez chmury i energii dodaje ;)

Żeby szybciej sobie słonko poradziło z chmurzastą pogodą, zrobiłam dla niego szamańskie szopy z dodatkiem przytulaśnego minky :D Bajeranckie zwierzaki na przywołanie wiosny :) I miejmy nadzieję, że to zadziała :D