czwartek, 30 kwietnia 2015

Nuda...?

Czwartek przedmajówkowy i wszechobecna radość, jupiiiii! Też się cieszę, jak się wszyscy dookoła cieszą :D Choć coś moim pociągającym nosem czuję, że dla mnie ta majówka się inaczej rozkręci... bo mnie właśnie w nosie kręci. Witaminki zaaplikowane, wyrko przygotowane, ale leżeć i nic nie robić, to ja nie potrafię. Ewentualnie z gorączką, ale tej na szczęście brak ;)

Mieszkanie wysprzątane, od pracy na weekendy zawsze odpoczywam, więc co tu robić? Maszyna schowana, czeka aż magisterka się napisze... Książki przeczytane... Ciuchy w szafie ułożone... Więc ewidentnie należy wziąć się za haftowanie :) Tak dawno już pudełka z muliną nie ruszałam, że warstewką kurzu się pokryło :p Ale hafcik jest, mole nie latają - jest git :D






Nie wiem szczerze mówiąc ile lat już haftuję ten wzór. Trochę się uzbierało :D Zawsze w międzyczasie wpadło coś innego do szycia/haftowania i tak już zostało, zabierałam się za niego w ostatecznej ostateczności ;)

Ale dzięki temu mogę potwierdzić: nuda nie istnieje! :) Udanej majówki ewrybady! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz